|
|
Autor |
Wiadomość |
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Pią 17:07, 09 Cze 2006 |
|
Ja chciałam pokazać swoje wypociny xD To nie jest tak do końca opowiadanie, ale fajnie mi wyszło, czuję się usatysfakcjonowana
Biorę nóż i przejeżdżam nim po żyle, wbijając się jak najgłębiej... I ta cudowna krew... Nie potrafię opisać tego, co czuję, gdy na nią patrzę... Jakaś nieziemska euforia rozsadza mnie od środka... Świadomość, że to moja krew, dodatkowo przepełnia mnie... Szczęściem. Po raz pierwszy i ostatni w moim nic niewartym życiu. Zaraz umrę. Biorę nóż w trzęsącą się i tętniącą krwią lewą rękę i przesuwam go po żyłach prawej.
Jeżeli chcesz krwi, dostaniesz ją...
Całe życie czekałam na swoją dawkę krwi. Nareszcie mogę spokojnie patrzeć na krwawe ścieżki na moich rękach, na krew kapiącą z moich palców jak woda... Nanoszę jej trochę na policzki, żeby wyglądała jak łzy.
Najpiękniejsze łzy na świecie...
Patrzę na swoją krew bez cienia strachu. Z radością w obliczu śmierci. Z powietrza na podłogę... Krwi zaczyna już mi brakować... Z jasności w ciemność... Z ziemi do Nieba...
Opuszczając swoje ziemskie ciało, zatrzymuję się jeszcze na chwilę, aby spojrzeć na nie po raz ostatni. W życiu nie dane mi było być piękną, dopiero w śmierci... Moja skóra przybrała odcień najdelikatniejszej porcelany, oczy wyglądały jak umierające niebo, z dwoma czarnymi, krwawiącymi słońcami... Szkarłat krwi nadawał mi wdzięku jak kwiaty róż... Krew na rękach, ubraniu, twarzy, podłodze... O Boże, mogłabym patrzeć na siebie godzinami! Nareszcie jestem w pełni kobietą. Będę piękna chociaż w tym jednym znaczącym momencie, czyli kiedy znajdą moje ciało. Ale muszę już iść.
-Śpij dobrze - powiedziałam na pożegnanie swojemu ciału.
Otworzyłam oczy. Powitała mnie wszechogarniająca biel. A więc to jest Niebo? Nigdy nawet nie śmiałam go sobie wyobrażać. Dlaczego czułam się tak dziwnie słaba? Zawsze tak jest po śmierci? Nadeszła jakaś postać z długimi, jasnymi włosami, również cała w bieli. Czy to Anioł?
-Nareszcie się obudziłaś! - powiedziała zadowolona.
-Gdzie jest Bóg?
-W Niebie.
-A gdzie ja jestem?
-W sziptalu.
Poczułam, jak uszły ze mnie resztki jakiejkolwiek siły. Nawet nie potrafiłam się zabić... Nigdy niczego nie potrafiłam. Moje serce pękło na pół. Boże, zabierz mnie ze sobą.
^^^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
kocham Arielkę <3
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 1860
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z szambiarki oczywiście
|
Wysłany:
Pią 17:11, 09 Cze 2006 |
|
KoRnelia grejt ,ale smutne trochę ...
Hmmm czemu ja nie umiem tak trafnie dobierać wyrazów i ich łączyć jak coś piszę no ...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kocham Agę <3
Mega Fan
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 836
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Rodu Arianów XD
|
Wysłany:
Pią 17:22, 09 Cze 2006 |
|
osz ja nie moge to jest boooskie boskie naprawde
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
goko
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 1026
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Z łóżka Kajojci
|
Wysłany:
Pią 17:44, 09 Cze 2006 |
|
Co tu wiecej pisac ...
Sliczne ;(;(
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Pią 22:38, 09 Cze 2006 |
|
Nie no co wy? Naprawdę wam się podoba? Kurde szok
Aguś, no i właśnie miało być smutne, bo jak to pisałam to byłam smutna Ja się zastanawiam czy nie mam depresji... No ale w poniedziałek się okaże.
Jeszcze raz dzięki że się podoba <rumieni się> xD
edit: Ale nie myślcie że ja mam myśli samobójcze. Tak naprawdę to nigdy nie miałam. Bo jakoś tak jak mi smutno to jak tylko usłyszę ten rock n rollowy klimat AC/DC to od razu chce się żyć! Muzyka kąpielą duszy...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
niewiadomokto
Gość
|
Wysłany:
Sob 9:54, 10 Cze 2006 |
|
nie no... po prostu śliczne Uwielbiam takie opowiadanka to raz, a dwa: niespodziewane zakończenia!! Wszystko jest tak suoper opisane to jak ona sie upaja tym widokiem siebie leżącej martwo, tym że sie zabija... NIC DODAĆ NIC UJĄĆ - urzekło mnie to opowiadanko
|
|
|
|
|
Rox
Fan
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany:
Sob 10:31, 10 Cze 2006 |
|
Na początku smutne, ale od pytania "Gdzie jest Bóg?" to się śmiac zaczęłam XD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Sob 11:36, 10 Cze 2006 |
|
Rox napisał: |
Na początku smutne, ale od pytania "Gdzie jest Bóg?" to się śmiac zaczęłam XD |
Heh, a dlaczegoż to?? XD
Ale faktycznie włożyłam trochę komizmu w te dialog dziewczyny z pielęgniarką:
-Gdzie jest Bóg?
-W Niebie.
-A gdzie ja jestem?
-W szpitalu.
heheheh
niewiadomokto napisał: |
nie no... po prostu śliczne Uwielbiam takie opowiadanka to raz, a dwa: niespodziewane zakończenia!! Wszystko jest tak suoper opisane to jak ona sie upaja tym widokiem siebie leżącej martwo, tym że sie zabija... NIC DODAĆ NIC UJĄĆ - urzekło mnie to opowiadanko |
Jezu... dzięęęki :* chyba w życiu nie usłyszałam większego komplementu na temat mojej marnej twórczości
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rox
Fan
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany:
Sob 21:29, 10 Cze 2006 |
|
Nieoczekiwany zwrot sytuacja XD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
milva
Fan
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: z Nibylandii ^^
|
Wysłany:
Pon 17:24, 12 Cze 2006 |
|
Ładne, łaaaadne i jeszcze raz PIĘKNE!!
Pisz częściej i wsadzaj tu tego więcej Jako obywatelka tego popierniczonego kraju i użytkowniczka forum domagam się tego
Ehh, musze to jeszcze raz powiedzieć Zabójczo piękne
(kurde, jak ty wspaniale potrafiłaś ją opisać... że była taka szczęśliwa... MAMO TEŻ TAK CHCĘ!!!)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Śro 15:14, 14 Cze 2006 |
|
ach dzięęęęękujęęęęęę :****
pracuję nad opowiadaniem o Arielu Angusie on jest jakiś taki z innej planety - zbiera motyle, kocha czarne kwiaty, czekoladę je tylko z całymi orzechami, dyrektorkę wyzwał od dziwek i w ogóle jest kóól ^^ tylko ciekawe kiedy ja to skończę ja mam tak dziwnie jakoś, że zaczynam coś pisać i nigdy nie dokańczam xD
edit: nowe opowiadanie znalazłam
Pierwszy dzień wiosny?... Taaa, jasne! Zimno jak skurwysyn [sorry ale tak tu jest napisane ].
Pieprzona szkoła. Kas była w drugiej klasie. Dzisiaj trzecioklasiści przejmowali posady nauczycieli. Jednodniowym matematykiem został Gerwazy. K***a debil skończony. Wezwał Kas do tablicy. Udawała, że robi to równanie, bo tak naprawdę to miała w głowie co innego [może mózg? ]. Matematyczka wyszła z klasy. Gerwazy od razu:
-ej śmieciaro może byś spodnie załatała? sra ha ha ha....
Oczywiście się wszyscy śmiali, przecież to powiedział wspaniały, uwielbiamy przez tłumy tłumoków Gerwazy.
-Pierdol się - szepnęła Kas.
-Co ty tam mruczysz pod nosem?
Kas odwróciła się zdecydowanie.
-Pierdol się - powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.
-Uuuu, jaka groźna! Bo co mi zrobisz?
-Zdziwisz się.
Zrobiła dwa kroki, wyciągnęła rękę i zacisnęła ją na szyi Gerwazego. Zaczął się krztusić i jęczęć. Ale w tej chwili nic się nie liczyło. Zaciskała dłoń na jego gardle coraz mocniej, coraz mocniejsze też było jej podniecenie... Wbijała już paznokcie, czuła ciepłą krew na swoich palcach... Chciała więcej! Wbiła mocniej już nie paznokcie, ale całe palce. Pozostali coś krzyczeli, ale ona nawet nie słyszała. Nagle Gerwazy przestał postękiwać i to zwróciło jej uwagę. Spojrzała na niego i dokładnie w tym samym momencie Gerwazy padł na podłogę, zachlapując ją krwią, a w ręce Kas została jakaś część Gerwazego, cała pokrwawiona... Jak przez ścianę docierały do niej piski dziewczyn... Czy to była krtań? Nieważne co, ważne że Kas czuła się jakoś niewytłumaczalnie szczęśliwa, trzymając to w ręce. Część wyrwaną z jego ciała, leżącego na podłodze w coraz większej kałuży krwi... Już zmoczyła jej czubki trampków. Wtedy pomyślała, że ta własnoręcznie wyrwana część ciała jest taka piękna... Podeszła i powiesiła ją na tablicy korkowej.
-Patrzcie! Patrzcie! - krzyknęła z radością - Sama to zrobiłam!
Przed nią w ławce siedziały dwie klasowe świętochy i aż trzęsły się z obrzydzenia.
-Co wy? - odezwała się Kas do nich. - Wiecie jaka to frajda, zabić kogoś?
Wtedy przyszło jej coś do głowy. Podeszła do biurka nauczyciela. Wiedziała, że w którejś szufladzie jest nóż. Wyciągnęła go...
-Wy będziecie następne! - krzyknęła, celując w nie nożem.
Chciała się trochę z nimi pobawić. Przyłożyła Anatoli [ach te imiona ^^] nóż do szyi. Ta rozpłakała się i błagała Kas, żeby jej nie zabijała.
-Jestem teraz panią twojego życia i śmierci - wyszeptała Kas drżącym z podniecenia głosem. - Ode mnie zależy, czy przesunę tym nożem po twoim gardle, czy nie...
Nagle usłyszała za sobą jakiś szmer.
-O ty chuju...
Błyskawicznie odwróciła się i wbiła nóż w brzuch czającego się za nią Klemensa. Wszedł jak w masło. Klemens krzycząc padł na podłogę, wciąż z nożem w brzuchu. Kas kucnęła nad nim, wyciągnęła nóż i dla pewności pchnęła go jeszcze kilka razy w klatkę piersiową. Dwa trupy, dwie kałuże krwi... Kurwa, trzeba żyć chwilą! Więcej krwi!!! Obróciła się i powiedziała powoli:
-Za ten nędzny podstęp... - zbliżała się do Anatoli - ...ona też zginie!
Wbiła jej nóż w samo serce, nim ktokolwiek zdążył zareagować. Ławkę za Anatolą i Agatą siedziały Mafalda i Bożenka.
-Uwierzcie mi, robię wam przysługę - powiedziała lekko, zabijając je. - Wasze życia i tak były beznadziejne.
Gdy to mówiła, coś jej się przypomniało. Pelagia! Głupia, fałszywa istota, która myślała, tylko o sobie. Podeszła do niej niemal biegiem.
-Wybacz, Pelagio - rzekła, wbijając jej mocno nóż prosto w oko - ale zrobiłam to dla dobra ludzkości.
Pelagia osunęła się z krzesła prosto na jej stopy, Kas strząsnęła ją z siebie ze wstrętem. Rozejrzała się po klasie. To chyba już wystarczy. Ci, którzy przeżyli, albo siedzieli bez ruchu, wpatrzeni w krew na podłodze i ścianie, albo ryczeli...
Kas spojrzała na swój nóż. Był taki piękny... Cały we wspaniałej, błyszczącej krwi... Jej odcień czerwieni był taki, jak zawsze sobie wyobrażała...
-To nie może się zmarnować - powiedziała na głos i zaczęła oblizywać nóż z krwi. W pewnej chwili jej wzrok padł na drzwiach. Stała w nich osłupiała z przerażenia i zdumienia nauczycielka. No bo jak byś się czuł? Wychodzisz z klasy na 10 minut, a po powrocie zastajesz ściany i podłogę we krwi i 5 trupów na podłodze, a pomiędzy nimi stoi dziewczyna i oblizuje nóż z krwi...
^^^
No i nie wiem jak zakończyć Może pomożecie mi coś wymyślić? Oczywiście Kas musi uniknąc wszelkiej kary ;> Miałam teraz taki pomysł - może ona zabije swojego ukochanego, mówiąc: "I'll hide you in my walls, your body will never be found" xDDD Co wy na to? xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
milva
Fan
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: z Nibylandii ^^
|
Wysłany:
Śro 16:49, 14 Cze 2006 |
|
to ty to sama napisałas czy znalazłaś?
Ekhem... krwawe A co do zakończenia to masz niezły pomysł
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ghostgirl
Wygadany fan
Dołączył: 16 Maj 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Honolulu
|
Wysłany:
Śro 18:29, 14 Cze 2006 |
|
opowiadanie i świetne i straszne (w sensie treści oczywiście), ogólnie imponujące
Co do zakończenia to pomysł jest dobry, tylko ubierz je dobrze w słowa. Wiem, że potafisz...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rox
Fan
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany:
Śro 18:51, 14 Cze 2006 |
|
O_O O kuźwa, ale rzeźnia XD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Śro 21:44, 14 Cze 2006 |
|
Nie no to ja sama pisałam xD Rzeźnia miała być bo byłam wk*rwiona nieźle XD Sorry za te liczne brzydkie słowa ale tak bez nich to trochę nie teges xD
zakończenie rozważę jeszcze
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rox
Fan
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany:
Śro 21:52, 14 Cze 2006 |
|
Czekam z niecierpliwością na CD :]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ksiezniczka
Wygadany fan
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: siedlce :P
|
Wysłany:
Czw 9:54, 15 Cze 2006 |
|
wypoweim się o tym pierwszym bo drugie żeby przeczytać brak mi czasu ;P
ale mroczne O.o ale zaskakujące, ładnie opisane
tyle że by się zabic nie trzeba sobie podcinać żył, to oklepany i nieskuteczny problem ;] w ogóle trudno się zabić jeżeli tak naprawdę nie ma się odwagi
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
0lina
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
|
Wysłany:
Czw 10:47, 15 Cze 2006 |
|
o tym pierwszym:
ładne, ale gdzieś juz podobne czytałam albo widziałam...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Sob 12:58, 17 Cze 2006 |
|
No, jest zakończenie.!
-Kas... – powiedziała nauczycielka powoli. - ...dlaczego to zrobiłaś?
Nagle Kas zaczęły się trząść wargi. Rozpłakała się.
-Bo... bo ich nienawidziiiiiłaaaam! – załkała. – Zniszczyli mi życieee... A czy oni byli czymś lepszym ode mnie?! Czy byli więcej warci?! Nie, nie, nieee!!! – zaczęła wymachiwać rękami, po chwili drgnęła i stanęła prosto, bez ruchu. Powoli na jej twarz wpełzł radosny uśmiech. – Ale zaraz... Dlaczego ja płaczę? Przecież już ich nie ma! Już nie będą nikomu zatruwać życia! Hurra!! – podskoczyła do góry, a nóż w jej ręce zachybotał niebezpiecznie.
-No dobrze. Zabiłaś ich. Ale więcej tego nie rób, tak? A teraz odłóż ten nóż, proszę. Po prostu rzuć go na ziemię. Nie bój się, nic ci nie zrobimy.
-A tylko spróbujcie! – zaśmiała się szyderczo, ale rzuciła nóż na podłogę. Niemal dało się słyszeć chóralne westchnienie ulgi. W tym samym momencie dziewczyna siedząca najbliżej ciała Gerwazego padła na kolana i zwymiotowała. Chyba nawet nikt nie zwrócił na to uwagi. Wszystko toczyło się jakby w zwolnionym tempie. Kas przejechała oczami po klasie i jej wzrok padł na Marku – chłopaku, którego zawsze kochała... Oczywiście bez wzajemności. Podeszła do niego. Oto ostatnia szansa. Spojrzał na nią przerażonym wzrokiem.
-Ja żyję dla ciebie. – powiedziała Kas. – Przychodziłam tutaj codziennie tylko po to, aby choć kilka razy spojrzeć w twoje oczy, żeby patrzeć z daleka jak się poruszasz, żeby słyszeć dźwięk twojego głosu. Kocham cię. A ty mnie... nie?
Marek tylko spuścił głowę i nic nie mówił.
-Tak myślałam – powiedziała głosem bez wyrazu. Podniosła nóż z podłogi.
-Kas, nie. – odezwała się nauczycielka. – Kas, co mi obiecałaś?
-Zamknij się, albo ciebie też zabiję.
-Ale przecież mnie nie nienawidzisz.
-Znienawidzę cię, jeśli uniemożliwisz mi zabijanie, rozumiesz?
Nauczycielka kiwnęła głową i już nic nie powiedziała. Kas przyłożyła nóż do klatki piersiowej Marka. Ten patrzył na nią błagalnie, ale nie mówił nic. Wyglądał, jakby tylko czekał.
-Musisz wiedzieć... Nie zabijam cię, bo mnie nie kochasz. Nie zabijam cię z jakiejś zemsty. Nie zniszczyłeś mi życia. Zabijam cię, żebyśmy mogli być razem. Obiecaj mi coś. Kiedy następnym razem się spotkamy, będziemy razem.
-Tak, wszystko potoczy się inaczej. Obiecuję.
Wbiła nóż w jego serce.
-Umarłabym dla ciebie, a teraz ty umarłeś dla mnie...
Przytuliła się do jego krwawiącej rany i zapłakała. Jej łzy płynęły po jego ranie, mieszały się z krwią, lecz to nie były łzy feniksa i nie mogły go uleczyć...
-Ukryję cię w moich ścianach, nigdy nie znajdą twego ciała... Już zawsze będziesz ze mną...
Kas szeptała i szeptała te słowa. Nie wiedziała, ile już czasu minęło. Może kilka minut, może kilka godzin, może kilka dni. Nie było nikogo w pobliżu. Nagle poczuła, że ktoś gładzi ją po włosach. Podniosła głowę. Jakaś kobieta w jasnej sukience.
-Chodź, Kas, pora już iść.
-Dokąd? Do więzienia? Do szpitala? Ja nie chcę nigdzie iść, ja chcę po prostu zostać z nim!
-Ale przecież będziecie jeszcze razem. Wszystko będzie inaczej. Obiecał ci, pamiętasz?
-Tak. Czy ja mogę po prostu iść... odpocząć? Jestem zmęczona...
-Tak, kochanie, pójdziemy do domu, odpoczniesz sobie.
Podała jej rękę i pomogła się podnieść.
-Możemy zabrać go ze sobą? Chcę być z nim...
-Oczywiście.
Kobieta podeszła do ciała, wzięła je na ręce i powiedziała do Kas:
-Boże, jakie ty masz szczęście, że jesteś tylko kreskówką.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rox
Fan
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany:
Sob 13:53, 17 Cze 2006 |
|
Cytat: |
-Boże, jakie ty masz szczęście, że jesteś tylko kreskówką. |
Nie mogę... A już miałam się poryczec ;p
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Sob 13:59, 17 Cze 2006 |
|
heheh xDD lubię zaskakujące zakończenia xDD a ogólnie jak ci się podoba?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rox
Fan
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany:
Sob 14:18, 17 Cze 2006 |
|
Ogólnie podoba mi się bardzo... nawet bardzo bardzo. Świetne jest. Będziesz jeszcze coś pisac [powiedz, że tak ;p]?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Sob 20:17, 17 Cze 2006 |
|
tak, będę! xD mam zamiar napisać coś jakby... a zobaczysz XD bardzo mi miło, że mam czytelników muaaa :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rox
Fan
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany:
Nie 12:20, 18 Cze 2006 |
|
A kiedy będzie, a kiedy kiedy?? ;p
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
twój stary kebab
Naprawde kocha FFTL!
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: AŁSZFIC ;D
|
Wysłany:
Nie 13:30, 18 Cze 2006 |
|
myślę że już niedługo, bo w końcu teraz mam dużo czasu
Rox, ja ci dziękuję bardzo kochana, za to że mnie tak doceniasz :*:*:*:* To wspaniałe uczucie, jak napiszesz coś, opublikujesz to dla jakiegoś grona osób i się im podoba... Boże jestem wniebowzięta ^^ Dziękuję Wam :*
EDIT:Jest nowe opowiadanko! I to nie ostatnie
Zgodnie z obietnicą, dedykuję je dla Martyny. Ty jesteś główną bohaterką.
-Marlen, spójrz na mnie.
Dziewczyna posłusznie przeniosła wzrok z mahoniowego biurka na policjanta. W jej oczach odbijał się tryumf.
-Opowiedz mi dokładnie, jak to było. Opowiesz mi?
-Tak... – wzięła głęboki oddech i poruszyła się w krześle. – Nie wiem, czy planowałam to, czy nie. To było tak, jakbym planowała to, ale nigdy nie miała zamiaru tego zrobić. Byłam u dziadków, słuchając kolejnego wykładu na temat mojego niewłaściwego ubioru i zachowania. Babcia powiedziała, żebym zrobiła jej kawę. Wstałam bez słowa i ruszyłam do kuchni. Nastawiłam wodę, a potem wzięłam największy nóż, jaki był w domu. To był nóż rzeźnicki, do zabijania świń. Oczywiście dokładnie wiedziałam, gdzie jest. Chwyciłam go w obie ręce i ukryłam za plecami. Wyszłam z kuchni i powiedziałam „Babciuuu...”. Babcia krzyknęła: „Czego chcesz?”. Tego już było dosyć! – nagle ze stoickiego spokoju Marlen dostała drgawek na całym ciele, oplotła ręce wokół głowy. – Wbiegłam do pokoju jak dzika i z wrzaskiem zaczęłam wbijać jej ten nóż w całe ciało!! Całe!! Ale nie, nie chciałam jeszcze jej zabić. Chciałam ją jeszcze potorturować. Wbijałam go w jej nogi, ręce, brzuch, wszędzie, oprócz głowy i serca, nie wiem ile razy...
-211 ran kłutych...
-...no dobra, niech będzie 211, i wreszcie wbiłam go jej prosto w te pieprzone, zimne serce! – krzyknęła, wstając.
-Dobrze, dobrze. A dziadek?
-No, już przechodzę do tego... Przybiegł w tych swoich wieśniackich kaloszach i kapelusiku... – mówiła, z pogardą wypluwając z siebie każde słowo – i powiedział, że słyszał jakieś krzyki. Stanął w progu i zobaczył mnie z nożem obok babki leżącej na podłodze. Chciał uciekać. Ale nie!! Ja byłam pierwsza! Dobiegłam do drzwi wyjściowych i zamknęłam je. „I kto teraz jest ofiarą, co?” mówiłam do niego. Kopniakiem powaliłam go na ziemię i zrobiłam z nim to samo, co z babką.
-198 ran kłutych... No i co potem?
-Gdy już zabiłam dziada, po prostu usiadłam w fotelu na korytarzu i patrzyłam na nich, jak krwawią... Myślałam, że zaraz zacznę tańczyć... Wciąż miałam nóż w ręce... A wtedy ktoś wszedł... Chyba wujek... I to ostatnie co pamiętam. Obudziłam się tu.
Zamilkła, znów wpatrując się w stolik. Policjant kręcił głową z dziwnym wyrazem twarzy.
-Ale na miłość boską, dlaczego to zrobiłaś?
Tym zdaniem znów zburzył jej spokój.
-Dlaczego JA to zrobiłam, tak? JA! Ja jestem wszystkiemu winna! Zawsze ja! – wrzeszczała i wybuchnęła płaczem. – To ja panu powiem, co ONI mi robili... Boże, wreszcie mogę komuś o tym powiedzieć! – wzniosła ręce do góry. – Kiedy nocowałam u wspaniałego, kochanego dziadziusia, najpierw mnie gwałcił, a potem zamykał na noc w chlewie!!! Babunia oczywiście wiedziała o wszystkim, i według niej to było słuszne. Ja byłam zawsze najgorsza. Bili mnie, na nic nie pozwalali. Zawsze się kurwa darli, zawsze wszystko robiłam źle i ponosiłam najgorsze kary!!! To skończyło się 7 lat temu, a ja wciąż mam blizny na ciele. I na duszy. NIE-NA-WI-DZĘ ICH! – każdą sylabę akcentowała, tłukąc pięściami w stół. Załkała i ukryła twarz w dłoniach. – Bardzo się cieszę, że ich zabiłam. Wreszcie ja ich ukarałam. Moi dziadkowie już nie zniszczą nikomu życia. Myślę, że postąpiłam słusznie.
Wyprostowała się i spojrzała na policjanta.
-4 lata temu, 21 marca, Kas przekonała mnie, że powinno się zabijać złych ludzi, których się nienawidzi.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |